Hej! Miło mi czytelniku, że zajrzałeś na mojego bloga. Zapraszam na krótkie podsumowanie roku 2018.
Niestety jestem bardzo rozczarowana tamtym rokiem, ponieważ nie dość, że przeczytałam bardzo mało książek, to jeszcze nawet nie wypełniłam challengu, który powinien być dla mnie pestką.
Pomijając tę reklamę na boku skupcie się na najważniejszym. :D
Przeczytałam zaledwie 46 książek! I teraz pewnie myślicie, czemu narzekam? Przecież to dużo. Może i owszem, ale biorąc pod uwagę, że zawsze czytałam jakieś 100 książek rocznie, to tamten rok jest całkowitą porażką. Wiem, nie powinna się przejmować ilością, bo przecież nie o to chodzi, ale jest mi mimo wszystko przykro, że nie przeczytałam więcej, bo nie poznałam też większej ilości powieści, a przecież jest tyle wspaniałych książek.
Co prawda mam usprawiedliwianie na tę ilość, bo to nie jest kwestia, że mi się nie chciało, bo chciało, ale w 2018 tyle rzeczy się w moim życiu zmieniło. Wszystko mi się nagle wywróciło do góry nogami i trzeba się było zająć obowiązkami i problemami, a jeszcze do tego wszystkiego wieczne zmęczenie przez wykańczającą pracę. Nawet jak już miałam czas to przy otwarciu książki kończyło się na zasypianiu już po 2 stronach...
Styczeń zaczęłam dość wyjątkowo jak na mnie, bo z thrillerami. Luty jeszcze się trzymał, a potem się przeprowadziłam, zaczęłam nową pracę i wszystko się posypało. Jak widzicie niektóre miesiące były takie biedne, że nawet są połączone.
W październiku już trochę bardziej wróciły mi chęci na czytanie za sprawą książki ,,Żniwiarz. Trzynasty księżyc". Tak mi się podobała, że nie mogłam się od niej oderwać i nabrałam większej chęci na czytanie.
W listopadzie w końcu ruszyłam z kopyta za sprawą mojej biblioteki, która udostępniła Legimi, a jak wiadomo e-booki szybciej się czyta no i mogłam czytać też w pracy na telefonie trochę.
W grudniu nie wiem co się stało, ale przynajmniej 2 książki były naprawdę fajne.
Ciężko mi będzie wybrać najlepsze książki tamtego roku, bo chociaż większość była dobra, to jednak nie były aż tak świetne. No chociaż plus jest taki, że wybieram z 46 książek a nie ze 100, bo z takiej ilości ciężko wybrać najlepsze.
To teraz pozostaje mi liczyć, że ten rok będzie dużo lepszy. Zajrzycie jeszcze na moje ,,Plany czytelnicze na najbliższy czas".
A jak wyglądał Wasz rok?
Ile przeczytaliście?
Więcej jest dobrych czy złych książek?
Jakieś ambitne plany na 2019? 🎉
Komentarze
Prześlij komentarz