,,WALKA" Vi Keeland - MMA Fighter

,,WALKA" Vi Keeland - MMA Fighter


Czy Wy wiecie jak dawno na tym blogu nie było recenzji romansu!? Ponad 2 miesiące. W sumie to nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam coś z tego gatunku, a teraz mnie naszła naprawdę wielka ochota i chyba przez najbliższy czas będę lecieć z tym gatunkiem. 




Jako, że miałam ochotę na jakieś romansidło, to postawiłam na serię MMA, ponieważ swego czasu bardzo często się te książki przewijały na Booktubie i Instagramie, opinie były pozytywne, a nawet wręcz wychwalne. Czy jestem usatysfakcjonowana z lektury?

Ciężko stwierdzić. ,,Walka" zaczyna się prawie jak w Grey'u i już się bałam, że będzie podobnie, ale na szczęście nie było. Mamy tutaj dwójkę całkiem fajnych bohaterów. Nico - zawodowy bokser z temperamentem oraz Elly - prawniczka, która za bardzo lubi dłużej siedzieć w pracy. Podoba mi się, że nie ma tutaj szarej myszki ani egoistycznego faceta, tylko oboje mają naprawdę fajne charaktery, które można polubić.

"Czasami ludzie mówią coś, czego wcale nie mają na myśli, a potem okazuje się, że jednak mieli rację."

Książka jest dość cieniutka, więc akcja dość szybko się rozwija, przeleciałam przez książkę niemalże w jeden dzień. Podoba mi się, że sceny seksu nie były zbytnio przeciągane, w dodatku zostały napisane bardzo dobrze. Drugi plus za to, że autorka nie zrobiła z głównej bohaterki, Elly, ciapy, która nie wie kogo chce, a wręcz przeciwnie Ella wszystko ładnie rozważała i podjęła z mądrością decyzję.
A niestety to co mnie najbardziej rozczarowało to, to że spodziewałam się po tej książce, że będzie bardziej emocjonalna. Główny bohater jest zawodnikiem MMA, więc można by się spodziewać jakichś trudności, mocnej historii, większego przeżywania tej walki, a to wszystko zostało napisane strasznie płytko.

,,Walka" to lekki i subtelny romans z nutą erotyku, niewymagająca lektura na odmóżdżenie. Nie jest to coś wybitnego, ale czyta się fajnie, nie jest też jakoś bardzo sztampowa. Fajnie ją było przeczytać.


Komentarze