Koniecznie odwiedźcie również strony dziewczyn, które dla Was tak fajnie się postarały. :) Złote napisy to linki.
Agnieszka / BLOG / BOOKSTAGRAM
Sezon świąteczny to idealny czas na czytanie książek. Klimat jaki panuje w ten wyjątkowy czas zachęca nas do sięgania po książki w tej właśnie tematyce. Mam dla was wspaniałą propozycję, która może nie jest w stu procentach świąteczna, jednak fabuła i okładka ocieraja się o ten magiczny czas. Znacie może Denise Hunter? Jeśli nie to koniecznie nadróbcie wszystkie jej książki. Dzisiaj jednak chciałabym wam polecić „Sezon życzeń” z serii Chapel Springs. „Sezon życzeń” to historia PJ McKinley. Dziewczyna ma smykałkę do gotowania, ale do spełnienia marzenia o własnej restauracji brakuje jej własnego lokalu. Kiedy jedna z mieszkanek Chapel Springs postanawia oddać rodzinną posiadłość osobie, która przedstawi najlepszy plan zagospodarowania budynku. PJ chce skorzystać z szansy, ale na jej drodze staje Cole Evans. Bohaterowie zaczynają ze sobą rywalizację. PJ chce przekonać panią Simmons, że restauracja i hotel będą świetne dla miasta, a Cole podejmie się niemożliwego i postara się przekonać starszą panią, że dom przejściowy dla młodzieży opuszczającej rodziny zastępcze to jedyna szansa na uratowanie ich przyszłości.
Jak sami widzicie w książce dzieje się naprawdę dużo. Akcja jest dynamiczna i ciekawa. Wykreowani bohaterowie są ciepli, przyjaźni, ale nie brakuje również takich, przez których rwiemy włosy z głowy. Fabuła mnie urzekła, Hunter pokazała w interesujący sposób, że spełnianie marzeń jest istotną rzeczą w życiu człowieka, która daje radość i satysfakcję. Czas Świąt Bożego Narodzenia to czas kiedy dzieją się cuda, marzenia się spełniają, a ludzie zbliżają się do siebie. Jeżeli szukacie subtelnego romansu, który porusza sfery nie tylko miłosne to Sezon życzeń będzie idealną pozycją dla was. Zakochacie się w opisanym cieple rodzinnym, w bohaterach, sytuacjach i humorze, który jest idealnym dopełnieniem całości. Życzę wam rodzinnych, szczęśliwych i przede wszystkim zdrowych świąt kochani.
Wiktoria / BLOG / BOOKSTAGRAM
Choć czytałam tę książkę na przekór jej zimowemu przeznaczeniu, okazało się, że dobra powieść świąteczna nie straci swojego uroku również w słoneczne, gorące wakacje. ,,Anioł do wynajęcia" to opowieść o młodej dziewczynie, która zostaje bez grosza przy duszy i dachu nad głową. Na szczęście ktoś postanawia wyciągnąć do niej pomocną dłoń i zaprosić na kubek herbaty z cynamonem.
Przeważnie tego typu historie, choć lekkie i przyjemne, nie okazują się czymś więcej niż tylko prosto napisaną lekturą, z pięknymi bohaterami i szczęśliwym zakończeniem. Jednak nie w przypadku ,,Anioła do wynajęcia'', który przywodzi na myśl prawdziwego ducha świąt, przywracając wiarę w cuda i przebaczenie. Książka Magdaleny Kordel to tytuł idealny do przeczytania podczas mroźnego, zimowego wieczoru, najlepiej tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Ciekawa, z dużą dawką humoru i barwnie przedstawionymi bohaterami niesie ze sobą dużo na temat życia, jak i nas samych. Sprawia, iż myślami wracamy do wspomnień z dzieciństwa, przypominając sobie ciepło bijące z rodzinnego stołu, którego wówczas doświadczyliśmy. Rozgrzewa nawet najbardziej stwardniałe serca i uwrażliwia na magię świąt, których wigilijny klimat roznosi się na nowo ulicami każdego roku.
Choć prosta i być może nie bardzo wymagająca, to naprawdę świetna, uświadamiająca nam wiele ważnych rzeczy książka, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. Koniecznie przeczytajcie, by dać się ponieść magii świąt Bożego Narodzenia!
Przeważnie tego typu historie, choć lekkie i przyjemne, nie okazują się czymś więcej niż tylko prosto napisaną lekturą, z pięknymi bohaterami i szczęśliwym zakończeniem. Jednak nie w przypadku ,,Anioła do wynajęcia'', który przywodzi na myśl prawdziwego ducha świąt, przywracając wiarę w cuda i przebaczenie. Książka Magdaleny Kordel to tytuł idealny do przeczytania podczas mroźnego, zimowego wieczoru, najlepiej tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Ciekawa, z dużą dawką humoru i barwnie przedstawionymi bohaterami niesie ze sobą dużo na temat życia, jak i nas samych. Sprawia, iż myślami wracamy do wspomnień z dzieciństwa, przypominając sobie ciepło bijące z rodzinnego stołu, którego wówczas doświadczyliśmy. Rozgrzewa nawet najbardziej stwardniałe serca i uwrażliwia na magię świąt, których wigilijny klimat roznosi się na nowo ulicami każdego roku.
Choć prosta i być może nie bardzo wymagająca, to naprawdę świetna, uświadamiająca nam wiele ważnych rzeczy książka, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. Koniecznie przeczytajcie, by dać się ponieść magii świąt Bożego Narodzenia!
Paulina / BLOG / BOOKSTAGRAM
Chciałabym polecić Wam kryminał, który będzie idealnym prezentem pod choinkę, dla wielbicieli tego gatunku, jak i dla tych, którzy dopiero pragną zacząć przygodę z kryminałem. Akcja „Dziewczyna bez skóry” rozgrywa się wśród lodowców mroźnej Grenlandii. Wewnątrz jednego z takich lodowców odkryto znalezisko o historycznym znaczeniu – bardzo dobrze zachowaną mumię wikinga. Dziennikarz Matthew jako pierwszy zdobywa zdjęcia mumii. Kiedy miał opublikować artykuł, mumia zniknęła, zdjęcia wykradziono, a pilnującego jej policjanta zamordowano w brutalny sposób. Mimo utraty szansy na wiekopomny artykuł, Matthew podejmuje trop kolejnej tajemniczej zagadki. Przed laty małą miejscowością na Grenlandii wstrząsnęła seria makabrycznych zbrodni – ludzi obdzierano ze skóry, a ich wnętrzności patroszono. W tle zaginięcia kilku dziewczynek. Czy morderstwa sprzed lat mają coś wspólnego z ówczesnymi? Miasteczko dopada klątwa, a może sprawcą jest tylko człowiek?
Gwarantuję, że kolejne strony będziecie przerzucać z rosnącą ciekawością. Sporo kryminałów już w życiu przeczytałam i śmiało mogę stwierdzić, że ten jest niebanalny i przyciąga ciekawym pomysłem. A rozwiązanie zagadki nie będzie podane na talerzu, co zmusi Was do przemyśleń aż do końca książki. W sam raz na długie i mroźne zimowe wieczory.
Klaudia / BLOG / BOOKSTAGRAM
Na święta gorąco polecam książkę "Raz na zawsze" Sarah Dessen. Może nie jest to typowa świąteczna opowieść, ale... ma kilka zalet, które sprawiają, że nadaje się idealnie. Jest lekka i wciągająca. Można przy niej odpocząć po męczących dniach i kompletnie oderwać się od rzeczywistości. Mnóstwo w niej humoru i kompletnie rozbrajających postaci, a co najważniejsze: czyta się ją szybko i bardzo przyjemnie. To taka typowa historia miłosna, przy której można się pośmiać i spędzić miły wieczór, a nawet dwa. Uważam, że nadaje się idealnie. W końcu nie każda książka dobra na święta musi opowiadać właśnie o nich.
Klaudia / BLOG / BOOKSTAGRAM
Idealna książka na święta? Przyszło mi do głowy kilka propozycji, a pewnie byłoby ich jeszcze więcej, gdybym przeczytała wszystkie książki zimowo-świąteczne wydane w tym roku :D W pierwszej chwili pomyślałam o pozycji „Anioł do wynajęcia” Magdaleny Kordel, którą oczywiście również Wam polecam, bo jest nie tylko ciepła i klimatyczna, ale też bardzo mądra i prawdziwa. Jednak później postanowiłam napisać o tegorocznej premierze – „Cuda i cudeńka” Agnieszki Olejnik. Jeśli ktoś zna tę autorkę, zapewne podziela moje zdanie na temat jej bardzo dopracowanego stylu pisania – książki są ciekawe, wciągające, zaskakujące i zawsze niosą ze sobą jakieś ważne przesłanie. Tak też jest w przypadku „Cudów i cudeniek”. To nie jest tylko i wyłącznie lekka, świąteczna historyjka.
Bohaterką jest młodziutka Lena, która przyjechała do obcego miasta opiekować się ciężko chorą babcią po udarze, która oprócz tego, że jest chora, jest też oschła, zgorzkniała i ewidentnie nie życzy sobie obecności wnuczki w swoim mieszkaniu (ani życiu). Zresztą nigdy wcześniej jej nie poznała, ponieważ nie utrzymuje żadnego kontaktu z rodziną swojego jedynego syna. Lena czuje się bardzo samotna, dlatego postanawia zaprzyjaźnić się z sąsiadami z kamienicy. Oczywiście dowiaduje się, że babcia ze wszystkimi jest skłócona. Mimo to Lena zaraża wszystkim swoim optymizmem i powoli zmienia ich podejście do świata. Zaczyna także prowadzić coraz bardziej intrygującą korespondencję mailową z właścicielem poddasza, którego roślinami opiekuje się na czas rekonwalescencji babci. Wydawać by się mogło, że Lena jest aniołem, który nie znalazł się w tej kamienicy przypadkowo.
Ewelina / BOOKSTAGRAM
Poproszona o polecenie idealnej książki na święta miałam duży dylemat. Wszystkie książki przeze mnie przeczytane są dla mnie w jakiś sposób wyjątkowe wiec trudno jest wybrać ten jedną-specjalną. Postanowiłam więc uciec od świątecznej literatury i przedstawić Wam książkę, która w ten zimowy czas ogrzała moje zawsze zmarznięte czytelnicze serducho.
"Twierdza Kimerydu" Magdaleny Pioruńskiej okazała się dla mnie naprawdę wyjątkową przygoda. Autorka połączyła świat ludzki z uwielbianymi przeze mnie prehistorycznymi gadami w tak naturalny sposób, ze w pewnych momentach można się zastanowić czy to na pewno jest fantastyka czy jednak niedaleka przyszłość.
Okazuje się jednak, ze w książce możemy odkryć "ukryte dno".
Magdalena w bardzo sprawny i wciągający sposób przenosi nas w świat pełen konfliktów, nieporozumień i braku akceptacji dla tego co dla nas niezrozumiale. W tej pięknej kolorowej okładce są poruszone tematy, które dla wielu z nas są tematami kontrowersyjnymi, których nie chcemy dotykać w realnym jak i fikcyjnym świecie.
Akcja książki wręcz pędzi, a pierwszoosobowe narracje powodują, ze czujemy się częścią fabuły.
Jestem pełna podziwu, ze w tak barwnie wykreowanym świecie przedstawione problemy tj. jak eksperymenty genetyczne, brak akceptacji własnej seksualności, molestowanie czy korupcja nie są nachalnie i powodują ze czytelnik sam ma czas na refleksje.
Biorąc do ręki Twierdzę Kimerydu byłam przekonana , ze jest to kolejna "książeczka młodzieżowa" , której nie pamięta się zaraz po przeczytaniu - jak bardzo się pomyliłam!!! (dlatego nie oceniajcie "książki po okładce"). Jest to książka, która daje naprawdę dużo do myślenia czytelnikowi - zostawia szereg pytań, których odpowiedzi musimy sami znaleźć - głownie w sobie.
Mój wybór na polecenie właśnie Twierdzy Kimerydu nie jest więc przypadkowy bowiem nie jest to "tylko książka o dinozaurach". Magdalena otwiera nam oczy na problemy, które towarzyszą nam na co dzień a których często nie widzimy bądź ich nie chcemy dostrzec. Święta to tez czas na chwile zadumy i refleksji - myślę ze przyjemnie Wam będzie tego doświadczyć właśnie w tak barwnym, ciepłym i kolorowym świecie jaki daje nam Twierdza Kimerydu.
Komentarze
Prześlij komentarz