Chyba jestem ostatnią recenzentką, która dostała tę książkę i jeszcze nic o niej nie napisała. Nie miałam po prostu kiedy się za nią zabrać, dopiero nie dawno ją skończyłam.
Większość opinii, które do tej pory się już pojawiły nie są zbytnio pozytywne toteż jednoczenie nie chciałam czytać słabej książki, ale byłam też ciekawa, o co chodzi.
Historia zaczyna się całkiem spoko, chociaż już na wstępnie wiemy, o co tak naprawdę chodzi i co się wydarzyło, ponieważ jest to historia opowiedziana już 10 lat po tamtym tragicznym wydarzeniu, które powiedziałabym, że było stricte jak typowy amerykański horror: grupka ludzi, las, domek i jakiś psychiczny morderca.
Główna bohaterka jest taka sobie, często robiła to co nie trzeba, bo była głupia i dawała się wciągnąć. Później pojawia się pewna bardzo tajemnicza kobieta, Sam, o której niczego się nie dowiadujemy aż do końca, bardzo mnie wkurzała, ale za to była bardzo kluczowa, dzięki niej rozwiązała się pewna zagadka. Bo chociaż wiedziałam, co się wydarzyło, to w ogóle nie podejrzewałam osoby, która tego dokonała i to było właśnie dla mnie bardzo fajnym zaskoczeniem.
Sama książka nie jest może jakoś super porywająca i pełna akcji, ale przyznaję, że bardzo przyjemnie mi się czytało i miło spędziłam z nią czas. Kartki praktycznie same mi leciały. Przeczytałam ją w bodajże dwa dni, czyli podobnie jak ,,Lokatorkę" do której jest porównywany ten thriller. Z tym, że ,,Lokatorka" serio była mocnym thrillerem i pełnym napięcia, a ,,Ocalałe" jej nie dorównują.
Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy polecam, czy nie. Mam nadzieję, że sami sięgniecie i wyrobicie sobie o niej własne zdanie.
★★★★★★☆☆☆☆
PREMIERA 1 lutego 2018
Za egzemplarz dziękuję wydawnictw Otwartemu.
Komentarze
Prześlij komentarz