Są ludzie, którzy po prostu lubią krzywdzić innych, ale są też tacy, którym trzeba dać pretekst.
Mam niestety takiego pecha, że raz trafiam na dobry thriller, a raz na kiepski. I teraz padło na kiepski. Niestety. Opis zapowiadał, że może to być coś naprawdę intrygującego i dobrego, ale co innego opis, a co innego książka.
Przez pierwsze 100 str. bardzo się męczyłam, ale starałam się być wyrozumiała, bo w wielu powieściach ten początek nie jest za dobry, niestety kiedy już zachodziłam coraz dalej a nic się nie zmieniało, miałam dość tej lektury. Naprawdę miałam ochotę przestać czytać, ale jednak doczytałam do końca, aby chociaż zobaczyć, czy zakończenie będzie miało sens i żeby napisać recenzję.
Wiecie co najbardziej mnie wkurzało? Że bohaterka pojechała do swojego miasteczka, żeby odwiedzić ojca (nie, to nie jest spoiler) a nagle z niczego postanawia pobawić się w detektywa i zacząć grzebać w przeszłości. Nie miała żadnego powodu by to robić, ten wątek pojawia się jak pstryknięcie palca. A jeszcze śmieszniejsze jest to, że szuka jednej osoby, potem nagle okazuje się, że jednak innej, a potem, że jeszcze innej. To kogo w końcu!? Irytowało mnie to.
"- Jaki sens ma życie - zapytałam - skoro chodzimy do szkoły, potem do pracy, a na koniec umieramy?"
O serio!? Nie wiedziałam. To było takie mądre Callie (sarkazm).
Nie ma w tej książce żadnego mroku, akcji, dreszczyku emocji, ani nawet fajnych bohaterów. A właśnie co do postaci, było ich tak dużo (multum), że totalnie nie wiedziałam, kto kim jest. Autorka rzucała nazwiskami w ogóle większości nam nie przedstawiając tych osób.
A sama retrospekcja była słabo rozwinięta.
Niestety bardzo się rozczarowałam. Chociaż okładka całkiem spoko, to treść jest niesatysfakcjonująca.
★★☆☆☆☆☆☆☆☆
Komentarze
Prześlij komentarz