"Czyli jej mąż był koniem.
I nikt jej nie powiedział."
Jak pierwszy raz zobaczyłam tę książkę, to myślałam, że jest to właśnie jakaś powieść historyczna, ale taka dla starszych osób, czyli generalnie myślałam, że będzie to coś nudnego. Okładka choć ładna, to sprawia wrażenie właśnie takiej poważnej historii, ten tytuł zresztą też. Okazało się, że jest to typowa powieść młodzieżowa, coś jak ,,Królowa Tearlingu" ale trochę mniej fajna.
Książka została oparta na prawdziwej historii Anglii z tym, że autorki trochę tę historię zmodyfikowały, można powiedzieć, że nawet bardzo.
W skrócie: jest to historia pewnej dziewczyny, która była królową przez ponad tydzień, a potem straciła głowę (tak przynajmniej jest w oryginalnej historii).
Zacznę od tego, co najbardziej mnie zawiodło w książce. Otóż BookTuberki bardzo reklamowały ją jako najzabawniejszą książkę jaką czytały. No to się skusiłam, bo uwielbiam takie powieści, w ogóle uwielbiam się śmiać przy książkach. No ale okazało się, że ,,Moja Lady Jane" była zabawna tylko na początku. Był to bardziej humor sarkastyczny. Później zrobiło się bardzo poważnie, trochę romantycznie, trochę dramatycznie, czasem nudnawo, a cały humor gdzieś całkowicie prysł. Tak bardzo liczyłam, że się trochę przy niej pośmieje, ale naprawdę nie było nic zabawnego. Chyba już żadna książka nie dorówna ,,Latu koloru wiśni". :( Także z dużą dawka humoru możecie się pożegnać.
Druga sprawa, która tak średnio mi się podobała, to ten dodatkowy wątek fantastyczny, który stworzyły pisarki. Mianowicie, że bohaterowie są edianami, czyli potrafią się zmieniać w zwierzęta. I chociaż przyznaję, że bez tego powieść byłaby nudna, to jakoś średnio podobał mi się ten wątek, czasami wręcz irytował, chociaż to właśnie z niego wynika, że książka jest chociaż trochę zabawna.
Narracja jest poprowadzona z trzech perspektyw i akurat tutaj bardzo mi się to podobało. Nie pamiętam kiedy ostatni raz cieszyłam się, że rozdziały są pisane z punktu widzenia trzech bohaterów. Na ogół wolę jedną, max 2, ale tutaj bardzo zachwalam, ponieważ fajnie było wiedzieć, co dzieje się u każdego z bohaterów, i co myślą.
Historia ta została napisana przez trzy autorki, czego w ogóle nie idzie odczuć podczas czytania. Odnosiłam wrażenie jakby napisała to jedna osoba, co jest wielkim plusem. Chociaż stawiam, że każda z pań pisała swoje rozdziały z danym bohaterem. No wiecie - trzech głównych bohaterów i 3 autorki.
Jest też jedna wada, która bardzo mnie frustrowała podczas czytania, a mianowicie, że te trzy panie postanowiły dodawać do treści swoje własne uwagi, co bardzo mnie wytrącało z równowagi. Czytam sobie spokojnie, a tu nagle krótkie stwierdzenie od autorek. Jak dla mnie były zupełnie nie potrzebne.
Podsumowując ,,Moja Lady Jane" to naprawdę fajna, typowa młodzieżówka do przeczytania na raz, na zrelaksowanie się, lub gdy po prostu chcecie poczytać coś lekkiego z wątkiem historycznym. Ja np. uwielbiam gdy fabuła osadzona jest w czasach zamkowych lub pałacowych. Książka mimo iż mi się podobała, to uświadomiła mi też, że już niezbyt podchodzą mi młodzieżówki.
W każdym bądź razie, myślę, że jak lubicie to, co napisałam powyżej, to książka jak najbardziej przypadnie Wam do gustu.
✮6/10✮
Jak wpiszecie kod "lost10" to aktywujecie rabat na 10% na tę książkę i inne od wydawnictwa SQN.
Komentarze
Prześlij komentarz