Mnóstwo ludzi czyta książki i uwielbia dzielić się swoją opinią na jej temat, pytanie tylko, czy czytają recenzje? Nie chodzi oczywiście tylko na blogach, ale też na portach społecznościowych. Prowadzę bloga ponad 3 lata i będę szczera, ale nie zakładałam go dla siebie, ani żeby pisać dla siebie czy dla przyjemności, ale właśnie chciałam pisać opinie o książkach dla innych w nadziei, że kogoś zainteresuję daną pozycją i że po nią sięgnie. Niestety po tych kilku latach w blogosferze zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście jest sens pisania recenzji, postanowiłam więc to sprawdzić.
Na początek pragnę podziękować wszystkich za udział w ankiecie. Udział wzięło aż 1510 osób! Jest to prawdę bardzo duża liczba i jest mi niezmiernie miło, że tyle osób poświęciło dla mnie chwilkę.
Pragnę również wyjaśnić, dlaczego ta ankieta była tak słaba i dlaczego pytania oraz możliwości odpowiedzi były niedopracowane. Otóż jakiś czas temu złapałam dołka i miałam ochotę przestać recenzować książki, bo stwierdziłam że i tak mało kto czyta recenzje, a jak już czyta, to się raczej rzadko przekonuje do zakupu książki bądź wypożyczenia, jak już to wolicie recenzje w formie video. Z ciekawości i żeby sprawdzić, czy się mylę postanowiłam zrobić krótką ankietę, która miała być tylko i wyłącznie dla mnie. Nie miała ujrzeć światła dziennego, więc jakoś nie zależało mi żeby była super dopracowana. Jednak nie sądziłam, że tak dużo ludzi weźmie udział, w dodatku wielu chciało poznać wyniki ankiety, a jako że wzięło udział 1510 osób to jednak dobrze byłoby to opublikować. W końcu Wy poświęciliście dla mnie chwilkę. No i przez to ankieta jest, jaka jest, ale co nieco da się z niej wywnioskować, także nie jest źle.
Przejdźmy do wyników.
Na pierwszy ogień pytanie najważniejsze, na które odpowiedź chciałam znać najbardziej. I szczerze powiedziawszy jestem nawet zadowolona z wyników. Na 1510 osób tylko 108 odpowiedziało, że nie czyta w ogóle. Wniosek z tego jest jest jeden, warto pisać recenzje, nawet jeśli czytane są tylko fragmenty, albo ktoś czyta gdzie indziej niż na blogach. Jeśli publikujesz też na lubimyczytać.pl, czy na księgarniach to z pewnością twój tekst przeczyta więcej ludzi.
Odpowiedzi na to pytanie dają największą nadzieję. Aż połowa ludzi sięgnęła po więcej książek właśnie po przeczytaniu recenzji bądź kilku opinii danej książki. Czyli nasza praca nie idzie na marne, warto pisać, bo może właśnie to my zachęcimy kogoś do przeczytania książki X, która może stanie się jego/jej ulubioną lekturą. Tylko 149 osób opowiedziało, że nie sięgnęło po żadną książkę z polecenia recenzenta. W stosunku do ilości osób, które zagłosowały, to dość mało.
Coś czego boi się większość recenzentów, że ludzie nie będą ufać szczerości w opinii autora bloga . Niestety największy wpływ na to, że ktoś może nam nie ufać, to jest dostawanie darmowych książek od wydawnictw, co sprawia, że wielu aby popaść w ich łaski pisze wychwalane opinie o książce, która wcale nie była taka super. A najgorzej gdy osoby, które dostają książkę, nawychwalają ją, a potem jak ludzie sami zaczynają ją kupować i okazuje się, że to klump, to prawda wychodzi na jaw, że po prostu większość recenzentów kłamała jak z nut. Ostatnio największy taki bum był na Naznaczeni śmiercią Veronici Roth.
Sami więc doprowadzamy do nieufności czytelników. Na szczęście wyniki też nie są takie złe i mam nadzieję, że sami wyciągniecie wniosek z wyników tego pytania. Na końcu napiszę coś ciekawego odnośnie opinii, także czytajcie dalej.
Dobra, przyznaję, że to pytanie było trochę wyssane z palca. Nie wiem co chciałam nim osiągnąć. Jednakże wnioski już pozostawiam Wam, może akurat chcecie znać wyniki.
No cóż bądźmy szczerzy praktycznie większość recenzentów ma określony schemat pisania i większość z nas pisze podobnie, w tym ja. W ogóle jak się czyta blogi, to na wszystkich recenzje wygląda niemal podobnie. Wiadomo każdy pisze swoje odczucia, ale dajmy na to jakaś książka jest tak świetna, że wszystkim się podoba i czytając kilka recenzji tej książki mamy prawie to samo. Najgorsze jest jednak, że mnóstwo recenzentów wciąż wkleja opis książki, potem pisze coś o bohaterach, o fabule, a na koniec dopiero kilka zdań o emocjach i odczuciach względem powieści X. Przyznaję sama tak do niedawna robiłam, ale powoli wprowadzam w swoje recenzje coraz więcej zmian, żeby właśnie choć trochę były ciekawsze i nie sprawiały wrażenia schematycznych.
Odwieczny ból dupy wszystkich recenzentów. Żebrzecie o komentarze, jak nie wiem co. Przyznaję na początku dla mnie również miały największe znaczenie, ale od półtora roku, jak pojawi się tylko kilka krótkich komentarzy pod postem, to nie smucę się z tego powodu, że ludzi nie zainteresowałam. Po prostu cieszę się, że ktokolwiek coś napisze. Prawda jest taka (co widać na powyższym wykresie), że ludzie nawet jak przeczytają całą twoją opinię to nie znaczy, że im się nie podobało, albo nie wpłynąłeś/łaś na to czy ktoś sięgnie po daną książkę. Najczęściej po prostu nie mają nic do powiedzenia, a już tym bardziej po prostu im się nie chce nic pisać. Sama sporo czytam, a komentarz zostawiam bardzo rzadko.
Najbardziej wkurza mnie też, że wydawnictwa bardzo patrzą na komentarze, uważają że im więcej, tym lepiej i chętniej współpracują z takimi osobami. Na blogu Ruderecenzuje znajdziecie dowód. Powyższy wykres idealnie przedstawia fakt, że nawet jak ludzie przeczytają recenzję, to większość z nich nie zostawia komentarzy. UWAGA! W tym pytaniu brakuje, że pod niektórymi postami. W odpowiedzi "tak" również miałam na myśli, że "czasami". Wiadomo przecież nie wszyscy komentują wszystko co przeczytają.
I na koniec moje ulubione pytanie, do którego byłam pewna wyników. Wiedziałam, że większość zaznaczy "tak". Ludzie są wzrokowcami, nic dziwnego, że ładne zdjęcia przyciągają. Sama się o tym przekonałam, bo większość moich czytelników zwróciła uwagę na mój blog i chętniej zagląda właśnie poprzez zdjęcia. To one sprawiają, że mam 3 razy więcej wyświetleń danej recenzji. Sama uwielbiam czytać blogi gdzie są zdjęcia, na takie gdzie ktoś po prostu wkleił okładkę nie zaglądam prawie w ogóle. Wiem, że to niewłaściwe, bo przecież dana osoba może za to świetnie pisać, nie liczy się przecież tylko zdjęcie. Chciałam Was tylko uświadomić, że tak jest, co widać powyżej. Wiadomo, że np. ludzie czytają opinie też na lubimyczytac, a tam nie ma zdjęć, chodziło mi tutaj bardziej o blogi recenzenckie.
Najciekawsze odpowiedzi do ostatniego dodatkowego pytania "Chcesz dodać coś od siebie?"
Wnioski.
Odpowiedzi na to pytanie było aż 181 i najchętniej pokazałabym je wszystkie, ale nie chcę też wklejać tutaj nie wiadomo ile screenów. A wnioski są ze wszystkich komentarzy nie tylko z powyższych.
- Czytelników najbardziej przyciągają cytaty z książki.
- Recenzja powinna być krótka i na temat. Większy tekst niż A4 nie jest chętnie czytany.
- Ludzie uwielbiają sięgać po książki, które otrzymały negatywną opinię, zwłaszcza jeśli bloger fajnie uzasadnił, dlaczego uważa ją za kiepską. Często to te negatywne opinie sprawiają, że czytelnicy chcą przeczytać daną książkę by sami mogli się przekonać, czy tak jest, albo żeby wyrobić własne zdanie. Sama jestem zdziwiona, że to właśnie te złe opinie przyciągają jak lep na muchy.
- Recenzje nie są też przez wielu czytane, a przynajmniej nie wszystkie, ponieważ obawiają się spoilerów, drobnych fragmentów fabuły, a tego raczej nikt nie lubi.
- Jest spory brak zaufania do szczerości recenzji książki, którą recenzent dostał od wydawnictwa.
- Ludzie chętniej czytają recenzję książki, którą sami przeczytali.
- Opinie najchętniej są czytane na Instagramie lub na portalach społecznościowych, ewentualnie oglądane w formie video.
Przydała Wam się ta ankieta? Jakie jest Wasze zdanie i co o tym wszystkim myślicie?
Mile widziana każda opinia ta pozytywna i ta negatywna.
Komentarze
Prześlij komentarz