,,KRÓLOWA CIENI" Sarah J. Maas [miłe zaskoczenie]

,,KRÓLOWA CIENI" Sarah J. Maas

Cealena Sardothien do tej pory traciła wszystkich, których kochała. Zamordowano jej rodziców, ukochany Sam także zginął w męczarniach. Przyjaciółka Nehemia poświęciła życie, aby Celaena mogła odkryć dziedzictwo... Ale dość tego. Nadszedł czas zemsty. Zabójczyni Aderlanu zniknęła - narodziła się Aelin Ogniste Serce, królowa podbitego przez Aderlan Terrasenu. Aelin wraca do Aderlanu, by zemścić się na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami przeszłości. A przede wszystkim po to, by chronić tych, którzy jej pozostali. 

~*~

Przychodzę do Was z recenzją książki, którą już większość z Was przeczytała (przynajmniej ci, którzy kontynuują serię) i bardzo się z tego cieszę, ponieważ teraz mam możliwość porozmawiać z Wami o niej.
U mnie z książkami Sarah J. Maas jest tak, że czytam każdą część co pół roku albo i więcej. Nie wiem czemu, ale zawsze muszę się zmuszać do przeczytania kolejnego tomu, chociaż seria mi się podoba... Dziwna ze mnie osoba... Po tę część postanowiłam w końcu sięgnąć  z powodu tych licznych pochwał, których się ostatnio nasłuchałam, bo wiele z Was wybrało tę książkę za najlepszą w 2016. Byłam bardzo ciekawa, o co chodzi? Trzecia część trochę mi się nie podobała i była nudna, więc nie chciałam kontynuować tej serii. Dobrze, że mnie jednak przekonaliście.

Nasza uwielbiana Celeana Sardothien, aktualnie już Aelin stała się jeszcze silniejsza, mądrzejsza, sprytniejsza lecz także bogatsza w magię. Tym razem jest przeistoczeniem wszystkich osobowości samej siebie ze wszystkich tomów i nowelek. Teraz jest kimś, kto już wie do czego dążyć, czego żądać i co robić. Swoje cele realizuje bardzo skrupulatnie. Jest to bohaterka, której nie da się nie lubić, jest wyobrażeniem idealnej postaci książkowej każdego z Nas.
W tej części mamy również jeszcze 3 mężczyzn w centrum uwagi - Rowana, Chaola i Aediona. Powiem Wam, że ich też nie da się nie lubić. Chociaż słyszałam, że już spora część ludzi przestała lubić Chaola, szkoda... Dla mnie ci faceci są genialni, przystojni i po prostu wybuchowi!

W trzecim tomie skarżyłam się bardzo na wątek Manon (wiedźmy), bardzo mi przeszkadzał, był nudny i uważałam go za niepotrzebny. Natomiast w ,,Królowej Cieni" uwielbiam Manon i całą tę akcję, która rozgrywała się z wiedźmami. Było to coś naprawdę dobrego, mocnego i trzymającego w napięciu.

Podsumowując Sarah J. Maas po raz kolejny mnie zaskoczyła. Ona z każdą kolejną książką pisze coraz lepiej, co bardzo widać! Nie sądziłam, że ten tom mnie tak porwie, i że spodoba mi się niemalże wszystko. 
Było dużo akcji, napięcia, tajemnic, magii i bardzo delikatny wątek romantyczny. A to wszystko napisane tak płynnie i porywająco, że nie idzie się oderwać. Dobrze, że ta książka jest grupa, przynajmniej  nie wkurzałam się, że już się skończyła. I chociaż po wcześniejsze tomy sięgałam z wielkimi odstępami, to po 5 część sięgnę jak tylko wyjdzie!

Ciekawostki: 
- za granicą ma niedługo wyjść 6 tom!
- Celaena (Aelin) jest moją ulubioną bohaterką literacką.
- wciąż jestem #TeamChaol chociaż teraz już trochę #TeamRowan

Wy też tak pokochaliście ten tom?

Ocena: 10/10 | Autorka: Sarah J. Maas | Przełożył: Marcin Mortka | Ilość stron: 841 | Rok wydania: 2016 | Gatunek: fanstastyka | Wydawnictwo: Uroboros

Komentarze