,,BYŁ SOBIE PIES" W. Bruce Cameron [przedpremierowo]

,,BYŁ SOBIE PIES" W. Bruce Cameron

Oto pełna głębokich uczuć i zdumiewająca historia o oddanym psie Baileyu, który życiową misją czyni wpajanie swoim właścicielom znaczenia miłości i pogody ducha. Familijna opowieść nie bez powodu zasłużyła na ekranizację. Któż oparłby się urokowi poczciwego czworonoga, który w dodatku odradza się w kilku wcieleniach? Miłość nie zna granic, a Bailey dobrze wie, że najważniejsze to kochać i... śmiać się!
~*~

Co mnie skłoniło do sięgnięcia po tak osobliwą powieść? Otóż przeglądając YouTuba przez przypadek trafiłam na zwiastun filmu, który mnie zaintrygował, a następnie przeglądając zapowiedzi zauważyłam, że będzie również wznowione wydanie książki w tej prześlicznej i przesłodkiej okładce. Poczytałam co nieco o niej i stwierdziłam, że zdecydowanie muszę ją przeczytać przed premierą filmu, bo czuję, że będzie to coś pięknego i poruszające i nie myliłam się. 

Powieść została napisana z perspektywy psa, co jeszcze może nie jest czymś nowym w literaturze, aczkolwiek na pewno nie pojawia się często i mało kto chce sięgać po takie książki.
Bailey to nie jest zwykły pies, już od pierwszych stron się wyróżnia i on sam to dostrzega, a my jako czytelnicy widzimy świat jego oczami, jak i poznajemy jego myśli. Kiedy umiera i rodzi się na nawo, nie ma pojęcia co się dzieje i dlaczego znów jest szczeniakiem i pamięta życie z poprzedniego wcielenia. Jeszcze nie wie, że czeka go życiowa misja.

,,Jednak była różnica między wykonywaniem poleceń a uczuciem, że życie ma jakiś sens, jakiś cel. Myślałem, że sensem mojego życia było towarzyszenie Ethanowi, co się wypełniło - byłem przy nim, kiedy dorastał. A skoro się co do tego nie myliłem, dlaczego byłem teraz Ellie? Czy może istnieć więcej niż jeden sens życia psa?"

W książkę wciągnęłam się kiedy pies trafił do pewnej małej rodziny z chłopcem i od tamtej pory życie tego czworonoga niezwykle mnie porwało. Wydawać by się mogło, że pewnie jest to zwykła bajka dla dzieci, ale Bruce Cameron tak pięknie manewruje piórem, że jest to powieść napisana, dla ludzi w każdym wieku. Historia tego psa miała na celu pokazać wiele aspektów życia, głównie psa, ale oczywiście człowiek ma tu równie mocne znaczenie. Podobało mi się bardzo jak autor podkreślił myśli i zachowanie psa z każdą zmianą rasy, jaką przechodził Bailey. Najbardziej pokochałam go jako labradora, bo wiadomo, że są śmieszne i czasami głupie, ale kochają dość mocno. 

Muszę podkreślić fakt, że bardzo uśmiałam się przy tej książce, były takie chwile, że płakałam ze śmiechu, a takie książki zawsze u mnie zyskują. Za to końcówka choć była piękna, to prawie złamała mi serce, powstrzymywałam łzy. I nie zakładajcie z góry jak się zakończy, ponieważ możecie bardzo się zaskoczyć, ja na pewno nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Ostatnie zdanie, czyli ostatnia myśl psa, była kwintesencją tej książki, nigdy nie zapomnę tego zdania. Czuję, że film będzie równie piękny, a przy końcówce się rozkleję. 
Jest to piękna i głęboka powieść o miłości psa do człowieka, o życiowej misji i celu psa. Nie spodziewałam się tak obezwładniającej lektury, która tak głęboko trafi do mojego serca. Myślę, że i do waszych również trafi. Nie pozostaje mi nic innego jak z całego serducha polecić wam tę ekscytującą lekturę. Zdecydowanie polecam przeczytać ją jeszcze przed premierą filmu w lutym. 

Premiera książki 15 lutego 2017

Ocena: 10/10 | Autor: W. Bruce Cameron | Ilość stron: 391 | Rok wydania: 2017 | Gatunek: powieść przygodowa | Wydawnictwo: Kobiece

Za książkę serdecznie dziękuję

Komentarze