Hej! I znów ten koniec miesiąca. Nie ma macie wrażenia, że za szybko leci czas? Ja jeszcze pamiętam jak zaczynałam pierwszą książkę w miesiącu, a teraz przeczytałam ostatnią. No cóż w takim razie trzeba jak najefektywniej wykorzystywać ten czas, najlepiej na czytanie. A ja nie wiem czemu, myślę, co napisać na wstępie skoro i tak nikt tego nie czyta. Ech marne życie blogerki książkowej. A zatem albo chcecie wiedzieć, jakie książki przeczytałam albo ile ich przeczytałam, a może po prostu tak o wpadliście zerknąć. Cokolwiek. Nie ważne. Witam czytelniku na moim blogu, który dryfuje między morzem innych, a jednak postanowiłeś tu zerknąć! Dziękuję ci za to.
Chciałam wam również z całego mojego serducha ♥ podziękować za ponad 100 tys. wyświetleń. Po prawie dwóch latach blogowania nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Może wydaje wam się to bez sensu, ale nawet nie wiecie ile ja pracy wkładam w ten blog aby był idealny i byście chcieli częściej do niego zaglądać.
Taka liczba jest zwieńczeniem mojej pracy. Być może nie jest to idealny blog, a recenzje nie są perfekcyjne, ale jednak staram się jak mogę. Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzają. ☺
A teraz czas na podsumowanie tego co udało mi się przeczytać w dość brzydkim pogodowo miesiącu.
Miesiąc zaczęłam z totalnie mało znaną książkę, która zaintrygowała mnie historią przyszłości, czyli ,,Serce umiera ostatnie" i nie jest to zła książka, całkiem miło się czytało, nie wiem czemu tak o niej cicho.
Natomiast totalnie zakochałam się w książkach Zafona. No coś cudownego! Jego historie są tak niesamowite, piękne i baśniowe. Idealne dla dorosłych i dzieci.
Po ,,Siedem minut po północy" sięgnęłam, bo strasznie spodobał mi się zwiastun filmu, który zresztą już w grudniu będzie w kinach. Książka również wspaniała, mądra i pouczająca.
K. A. Tucker umiliła mi czas bardzo błyskotliwymi romansami. Pierwsza część była fenomenalna.O ,,Gusie" niedługo pojawi się opinia.
Przeczytałam również książkę po angielsku od wydawnictwa Ze Słownikiem i było to dla mnie nowe, inspirujące doświadczenie. Ach no i w końcu kupiłam i zabrałam się za moją wymarzoną trylogię ,,Przegląd końca świata".
Najlepsza książka: ciężko mi zdecydować między dwoma, ale niech będzie ,,Dziesięć płytkich oddechów" ponieważ, ten romans bardzo mnie zaskoczył, wywarł na mnie wrażenie, był dobry, poruszał wiele trudnych tematów, był skomplikowany i bardzo emocjonalny. Polecam.
Najgorsza książka: nie wybiorę na szczęście tej złej, ponieważ żadna książka mnie nie rozczarowała i każda bardzo mi się podobała. Nic tylko się cieszyć z takiej ilości dobrych powieści. Oby więcej takich.
INNE POSTY
PLANY NA GRUDZIEŃ
Jeżeli chodzi o książki to aż tak dokładnie nie wiem. Na pewno przeczytam ,,Szóstkę Wron" oraz ,,Deadline". Chciałabym również jeszcze raz przeczytać ,,Dwór cierni i róż" ale nie wiem jak to wyjdzie. Z resztą książek jeszcze nie wiem, ponieważ we Wrocławiu od 1 do 4 będą Targi Dobrej Książki! Ja wybieram się w sobotę. Prawdopodobnie tam kupione książki będą moimi lekturami na grudzień. Zobaczę, może się pochwalę zdobyczami, ale jeszcze nie mówię chop.
Szykuję na pewno dla was kilka świetnych postów oraz prawdopodobnie konkurs z ,,Podaruj mi miłość".
I cóż to na razie na tyle. Dziękuję za uwagę. Piszcie w komentarzu co możecie. Ile wy przeczytaliście, która książka była najlepsza, a może którąś z mojego stosika uwielbiacie. A jeśli jesteście z Wrocławia i też się wybieracie na targi to dajcie znać! Buziaki i zaczytanego! :*
Komentarze
Prześlij komentarz