Ocena: 6/10 | Autorka: Richelle Mead | Gatunek: fantastyka | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia | Ilość stron: 415
Sydney jest alchemiczką, członkinią tajnej organizacji stojącej na straży ładu i równowagi na świecie, chroniącej życie ludzi i… sekrety wampirów. Alchemicy skrzętnie zacierają wszelkie ślady działania magii oraz istnienia nadnaturalnych istot. Ich symbolem jest złota lilia wytatuowana na policzku.
Dziewczyna popada w niełaskę, po tym jak udzieliła pomocy Rose Hathaway, uciekinierce oskarżonej o królobójstwo. Teraz udowadnia swoją wierność organizacji, ochraniając morojską księżniczkę Jill Dragomir, której zagrażają zamachowcy.
Sydney jest alchemiczką, członkinią tajnej organizacji stojącej na straży ładu i równowagi na świecie, chroniącej życie ludzi i… sekrety wampirów. Alchemicy skrzętnie zacierają wszelkie ślady działania magii oraz istnienia nadnaturalnych istot. Ich symbolem jest złota lilia wytatuowana na policzku.
Dziewczyna popada w niełaskę, po tym jak udzieliła pomocy Rose Hathaway, uciekinierce oskarżonej o królobójstwo. Teraz udowadnia swoją wierność organizacji, ochraniając morojską księżniczkę Jill Dragomir, której zagrażają zamachowcy.
~*~
Na wasze polecenie z grupy BookAThonowej postanowiłam przeczytać tę książkę no i niestety trochę się zawiodłam. Nie było w tej książce nic nadzwyczajnego co by mnie zaintrygowało. Na początku bardzo mnie nużyła książka. Później w miarę ogarnęłam bohaterów i co chodzi, ale nie było nic co by spowodowało wielkie WOW.
Sydney jest alchemiczką i w sumie nadal do końca nie wiem o co chodzi. Niby zostało powiedziane czym się zajmują alchemicy, ale miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje i nie do końca jestem usatysfakcjonowana odpowiedzią. Samych bohaterów jest dość sporo i zasadniczo do żadnego nie pałam jakąś większą sympatią. Niby powinnam polubić Adriana, ale zbyt często mnie irytował. Główna bohaterka przedstawiona jest dość słabo, mam nadzieję, że w dalszych częściach jest coś więcej.
Bardzo mi brakowało jakiejś akcji, która spowodowałaby szybsze bicie serca, a było tak nudno, że prawie spałam. Sam pomysł na książkę nie jest najgorszy, ale chyba wyrosłam z wampirów, bo jakoś mnie nudzą.
Zrobiłam również ten błąd, że zaczęłam od tej 2 serii, bo okazuje się, że jest w niej dużo wątków z Akademii Wampirów, których nie rozumiałam. Stwierdziłam, że odpuszczę sobie czytanie tych dwóch serii. Nie wiem, być może coś tracę, ale jakoś to przeboleje.
Komentarze
Prześlij komentarz