,,Jesteś za daleko" Abbi Glines

Rush zasłużył sobie na miano złego-chłopca. Trzypiętrowy dom na plaży, luksusowy samochód i kolejka dziewczyn błagających o chwilę zabawy, wzbudzają zazdrość każdego faceta w Rosemary Beach. Podczas, gdy Rush radzi sobie z tym jak na syna gwiazdy rocka przystało, olewatorsko. Jedyne czego potrzebuje do szczęścia, to jego przyjaciel Grant i siostra Nan.
Wszystko się zmienia, gdy w jego domu pojawia Blaire Wynn. Prosta dziewczyna z Alabamy, natychmiast zostaje przez niego zauważona. Kiedy odkrywa, że ta anielsko piękna kobieta jest jego przyrodnią siostrą, przysięga sobie zachować wobec niej dystans. Rush wie, że jeśli pomoże Blaire, zniszczy tym samym życie Nan. Wszystko znaki mówią, że musi się trzymać od niej z daleka. Sprawdź dlaczego nie może…



Już od bardzo dawna nie sięgałam po jakiś romans. Ostatnio w moje łapki wpada sama fantastyka. Czas nadrobić zaległości. Dzięki wydawnictwu Pascal miałam okazję przeczytać naprawdę pyszny romans. Przede wszystkim w końcu książka napisana z perspektywy mężczyzny! Tak rzadko trafiam na takie książki, a ostatnio w ogóle. 
Nie dość, że z perspektywy mężczyzny, to w dodatku dość osobliwego mężczyzny, którego nie wiem czy lubić, czy nienawidzić. 

"Nie zdawałem sobie sprawy, jak jestem samotny, póki nie pojawiła się w moim życiu."

Rush, najpierw uważałam go za egoistycznego dupka, który myśli tylko o swoich instynktach samczych, ale z czasem przekonywał mnie do siebie coraz bardziej. Główny bohater świetnie pokazuje typowego mężczyznę, który jak tylko widzi kobietę, myśli tylko o jednym, ale też, że jak się spotka tą jedyną, to mężczyzna potrafi być zainteresowany tylko i wyłącznie nią. Zaczyna dbać o tą kobietę, ciągle o niej myśleć i nieustannie znajdować wymówki by być blisko niej. Nawet najgorszy dupek potrafi zmienić się w ciepłego i kochanego mężczyznę.

Otrzymałam niesamowitą dawkę ciepła od tej książki. Jest to powieść zawikłana, magnetyczna i wzruszająca. 
Dawno nie czytało mi się tak lekko i przyjemnie jakiejś książki, która dostarczy mi pełno wrażeń i przypomni jak piękna i okrutna może być miłość. 
Trochę mi przeszkadzała ta znaczna ilość przekleństw głównego bohatera, i że niemal na każdej stronie była jakaś myśl z seksem, ale autorka prowadzi tak fajnie narrację, że książka jest cudowna mimo to.

Niesamowicie zaskoczyła mnie końcówka. Byłam bardzo zła na autorkę, za to jak zakończyła powieść, a jednocześnie jestem zadowolona, bo nie zaserwowała nudnej i przewidywalnej końcówki. 
Jestem bardzo usatysfakcjonowana z lektury i z pewnością sięgnęłabym jeszcze raz po tą powieść, by znów upajać się historią Rusha i Blaire. 

"Zazdrość była bolesna, a nigdy wcześniej jej nie doświadczyłem. Ale, cholera, kiedy już cię dopadnie, wtedy ją czujesz. I dobrze wiesz, co to za uczucie" 

Ocena: 8/10
Autorka: Abbi Glines
Przełożyła: Katarzyna Bieńkowska
Ilość stron: 330
Rok wydania: 2016

Za książkę dziękuję ciepło wydawnictwu




Komentarze

  1. Jestem właśnie w trakcie "Przypadkowe szczęścia" tej autorki i jestem zachwycona :) Z całą pewnością sięgnę także po tą. Dodaję do obserwowanych.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zachwyciłam się tą autorką i będę sięgać po inne jej książki. :)

      Usuń
  2. Ja wiem, że to romans. Ja wiem, że powinnam trzymać się z dala z moją słabą cierpliwością... ale potrzebowałam czegoś na odstresowanie.
    Zmniejszyłabym ocenę o jakąś połowę, co najmniej. Blond piękność, dobra i potulna do znudzenia, badboy, który zmienia się pod jej wpływem... um. Trochę za mało, według mnie, podnoszących ciśnienie starć między bohaterami. Bo, o ile z początku ich romans jakoś porywał, to potem zrobił się tani harlequin. Ciągle to samo. Ziewałam. Czekałam. Nic. A zakończenie? Blaire nawet nie walczyła. Dała się pokonać przeszłości (a da się z nią wygrać, naprawdę). Rush zresztą nie lepszy. Może to nie typ faceta szukający rozwiązań, może wiele przeszedł... Ale, rany boskie, od tego są terapie. Oni wszyscy są okropnie impulsywni. Tak jakby gonił ich sadystyczny rzeźnik, jakby nie mogli przystanąć na dzień, dwa, pomyśleć.
    I, szczerze mówiąc, wolałam egoistycznego dupka Rusha. Jakoś taki szwankujący Romeo z niego wyszedł. Ogółem, tylko stryczek na nich wszystkich, bo wątpię, że sobie dalej poradzą z życiem. Hah.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no ja dałam szczera ocenę, bo o dziwo mi się podobała. No to prawda romans nie jest jakiś wykwintny , raczej taki typowy pomysł. Też się wkurzyłam, że nie walczyła na końcu, dlatego mnie zaskoczyła, byłam pewna, że będą razem. :D
      Haha świetne podsumowanie. :D
      Ja mam tak, że jak dawno nie czytałam jakiegoś gatunku, to jak przeczytam, to każda książka mi się spodoba. x.x

      Usuń

Prześlij komentarz