I znowu to powiem.
"Jeżeli czytacie mój blog, albo mnie znacie, chociażby z Instagrama to wiecie, że mam obsesję na punkcie książek postapokaliptycznych." Naprawdę nie wiem ile razy już to mówiłam.
,,Łabędzi Śpiew" zwrócił moją uwagę, jak pewnego letniego dnia, jakoś rok temu, pałaszowałam po Matrasie. Rzuciła mi się w oczy okładka i to nie dlatego, że jest ładna, ale dlatego, że pokazuje obraz zagłady, co od razu zapaliło u mnie lampkę "post-apo, muszę mieć!" Niestety pojawił się mały problem. Nie miałam kasy na te książki, a w bibliotece nie było! I tak przez rok prześladowała mnie ta duologia, aż w końcu pojawiły się jakieś pieniądze na zbyciu i mogłam je sobie kupić.
Ta przepiękna duologia opowiada historię trzech grup, które przetrwały zagładę świata. Rosja była w konflikcie z Ameryką, co wywołało strzelaniem do siebie rakietami jądrowymi i totalnym zniszczeniem świata na długie lata. Każda z trzech grup, które przeżyły ruszają po Ameryce w poszukiwaniu jedzenia, wody i schronienia, żeby przetrwać. Nie wiedzą tylko, że czeka ich wspólny cel i przeznaczenie.
Boję się wypowiadać o tych książkach. Nie wiem czy powinnam w ogóle. Mam wrażenie, że te powieści to są takie dzieła, które się czyta i swoją opinię pozostawia dla siebie. Czuję się niemal jakbym przeczytała jakieś klasyki. Długo też się wzbraniałam przez napisaniem o nich, ponieważ totalnie odjęło mi mózg, nie potrafiłam wyrazić słowami tego czuję i co o nich sądzę.
Bohaterowie w tych książkach są bardzo frustrujący. W pierwszym tomie polubiłam tylko pierwszą grupkę, czyli mężczyznę i dziewczynkę, którą musiał chronić. Reszta po prostu była jakaś dziwna, a czasem irytująca. W drugiej części zdecydowanie już polubiłam więcej osób i to nawet tych których wcześniej nie lubiłam. Natomiast cała moja irytacja, agresja i nienawiść przelała się na trzecią grupę, grupę szalonego generała, który się bawił w wojnę i armię doskonały po zagładzie świata...
Jest jeszcze jedna postać, której aż do samego końca nie mogłam ogarnąć. On miał być chyba jakimś diabłem, bo miał moce, ganiał po całej Ameryce za jedną z bohaterek, żeby ją zabić i odebrać pierścień, zmieniał postacie, tworzył jakieś muchy i miał wpływa na człowieka. Tak mnie wkurzał, że aż chciałam wyrwać strony, na których się pojawiał.
Co najbardziej mnie zaskoczyło to, to że pierwsza część nie zaczyna się od razu po zniszczeniu świata przez bomby nuklearne, a właśnie autor opisuje wszystko co działo się przed tym wybuchem, jak to się wydarzyło i czym było spowodowane. Mamy nawet perspektywę prezydenta Ameryki. Także wielki plus dla pisarza za nie pominięcie tak ważnego elementu, czyli "jak to się zaczęło!?".
Pierwsza część trochę mnie rozczarowała, tzn. podobała mi się, ale jakby nie do końca otrzymałam to, co akurat chciałam i przez to, po skończeniu jej, nie miałam ochoty sięgać po drugi tom. Ale na szczęście później się przełamałam i się cieszę, bo druga część dała mi wszystko to czego mi brakowało. Po prostu kocham ją. I to właśnie nad nią nie mogę przestać się zachwycać.
Styl pisania McCammona jest naprawdę bardzo przyjemny, nie ma jakiś ciężkich skomplikowanych słów, treść naprawdę wciąga i czyta się szybko. Także nie musicie się martwić, że jest to jakaś ciężka lektura.
Okładki bardzo mi się podobają. Są dwa wydania tej duologii, ja wybrałam te nowsze, chyba. Tzn. wydania różnią się tylko kolorami okładek, ale te mi się bardzo podobały, więc je wybrałam. Muszę też podkreślić, że te książki to kawał literatury, ponieważ obie mają po 500 str. więc jest co czytać.
,,Łabędzi Śpiew" to przepiękna epopeja o zagładzie ludzkości. Autor stworzył przerażającą i bardzo realistyczną wizję świata, która naprawdę może się wydarzyć, co przyprawia człowieka o ciarki.
Ta duologia, to istne arcydzieło powodujące refleksje. Książki, które powinien poznać każdy. Uważam też, że jest to historia, o której też nie powinno się wypowiadać źle, a zrozumieć ją dokładniej, pomyśleć. Nie wyobrażam sobie by komuś się nie spodobały. Nigdy tak nie mówię, bo wiadomo, że każdy jednak może mieć inne zdanie, ale to pierwsze książki o których nie boję się tego powiedzieć!
10/10
Komentarze
Prześlij komentarz